Jak zwiększyć ruch w restauracji – idealne menu dla dzieci!
Rodzice coraz częściej zabierają swoje dzieci do restauracji. Warto mieć świadomość tego, że dzieci mają ogromny wpływ na to, jaką restaurację wybierają rodzicie. Rodzice wybierają miejsca, gdzie dzieci będą mogły zjeść smacznie, zdrowo i przede wszystkim chętnie! Jakie ma to znaczenie dla gastronomii? Jeśli potrawy podawane w danym lokalu nie będą smakowały maluchom, rodzice z dziećmi z pewnością już tam nie wrócą, a właściciele stracą klientów.
[banner id=”5424″]
Uwzględniając potrzeby rynku coraz więcej restauracji decyduje się na dodanie do swojej karty dań przygotowywanych specjalnie dla dzieci. Od czego zacząć? Czym kierować się przy wyborze dań i deserów? Które potrawy są tzw. „pewniakami”? O tym w dzisiejszym poradniku.
1. Zrób research wśród znajomych – dzieci i ich rodziców. Zapytaj, jakie dania najbardziej im smakują i co najczęściej zamawiają w restauracji. Gdzie chcą chodzić ich dzieci i dlaczego? Odpowiedzi na te pytania pozwolą określić Ci profil, potrzeby i preferencje „nowego klienta”.
2. Zwróć uwagę na nazewnictwo potraw dla dzieci. Nazwy dań powinny kojarzyć się pozytywnie i być częścią świata dziecka. Mogą nawiązywać do bohaterów popularnych kreskówek, ale możesz też stworzyć swoje własne bajkowe postacie, które będą kojarzyć się z Twoim lokalem. Obok potraw możesz umieścić też rysunki albo grafiki owych bohaterów. Ma być spójnie, ale bajkowo, smacznie i kolorowo.
3. Wyróżnij się! W większości restauracji, które oferują menu dla dzieci, znajdziemy naleśniki, frytki, paluszki rybne, makaron z sosem pomidorowym i kurczaka w panierce.
Dietetycy sugerują, że ciężko wyeliminować z karty dania takie jak frytki czy pizza, bo dzieci je zwyczajnie lubią i często zamawiają. Nie musimy ich wcale usuwać, wystarczy uzupełnić kartę o dania mączno-nabiałowe, które są przeważnie lubiane przez dzieci. Nie są tłuste, więc dziecięce brzuszki dobrze je tolerują i nie powodują niestrawności. Do dziecięcego menu możesz dodać np. ruskie pierogi, kopytka i makaron z serem.
Jako dodatki warto podawać różnego rodzaju kolorowe soki i surówki. Wszyscy wiemy, że dzieci niechętnie jadają warzywa, ale dużo też zależy od prezentacji dania. Daj ponieść się fantazji, eksperymentuj, pytaj gości. Z pewnością w końcu uda Ci się osiągnąć sukces!
Według dietetyków restauratorzy powinni ograniczyć podawanie dzieciom mięs smażonych. Lepiej zastąpić je duszonymi, pieczonymi lub gotowanymi.
Przygotowując desery postaw na owoce! Dają ogromne pole do popisu, bo można z nich przygotować przepyszne i kolorowe koktajle owocowe, musy, galaretki, kisiele lub podawać w wersji pieczonej.
4. Popracuj nad prezentacją dań!
Zadbaj o to, jak dania dziecięce są serwowane. Jeśli masz wątpliwości – przypomnij sobie fenomen sieci McDonald’s. Nie znam dzieciaka, które nie lubi tam jadać. Dlaczego? Sieć McDonald’s do perfekcji opanowała obsługę najmłodszych gości. Zarówno dania, jak i cała oprawa serwisu jest barwna i zachęcająca. Nie wspominając oczywiście o gratisach, jakie otrzymują w zestawie.
Jak taką widzę można wykorzystać w swoim lokalu? Warto zacząć od kolorowej zastawy obiadowej, fantazyjnych szklanek, słomek z postaciami z bajek i serwetek. Sezonowo możesz wprowadzać też gratisy do zestawów dla dzieci. Drobne prezenty z pewnością nie obciążą Twojego budżetu, a sprawią, że dzieci będą przekonywać swoich rodziców do wyboru właśnie Twojego lokalu.
Można to przyrównać do popularnej Kinder Niespodzianki. Zabawki umieszczane w czekoladowym jaju są symboliczne (tanie i niskiej jakości), ale liczy się przecież element zaskoczenia. Otrzymanie nagrody niespodzianki jest ekscytujące i buduje pozytywne skojarzenia.
5. Przygotuj odpowiednie porcje i dostosuj do nich ceny.
Rodzice zamawiający dania dla dzieci oczekują, że będą tańsze od tych dla dorosłych.
Dzieci powinny również dostawać mniejsze porcje. Dlaczego? Większe porcje będą je zniechęć i z pewnością nie zjedzą wszystkiego. Rodzice zaś będą mieli poczucie, że wyrzucają pieniądze w błoto. Lepiej podać mniejszą porcję, którą dziecko zje ze smakiem i zamówi jeszcze deser.
Agnieszka Śliwińska/www.posbistro.com