Weganizm, czyli jak przygotować się na wegan w Twojej restauracji
Weganizm to nie to samo co wegetarianizm i warto o tym pamiętać
Liczba wegan, czyli osób, których styl życia opiera się na niekonsumowaniu czegokolwiek co jest związane z eksploatacją zwierząt, wciąż rośnie. Ostrożne szacunki, pokazują, że w Europie weganie stanowią już około 0,5% populacji. W Polsce jest to ok. 200-800 tys. osób, chociaż, nigdy dokładnie tego nie zmierzono. Wiadomo jednak, że zarówno w naszym kraju jak i na całym świecie, tendencja do przechodzenia na weganizm rośnie. Jedni uważają, że weganizm jest to bardzo radykalny odłam wegetarianizmu, inni, że to wynik etyki, religii czy chorób. Sami weganie,często przyznają, że żyją w zgodzie ze sobą i otaczającą ich naturą, nie wyrządzając przy tym nikomu krzywdy i nie aprobując ukrywanej przed społeczeństwem rzeczywistości, jaką jest bestialskie wykorzystywanie zwierząt do produkcji jedzenia. Weganie oprócz mięsa i produktów powstałych na jego bazie, nie spożywają również mleka, miodu, nabiału czy jajek. Jest to bardzo istotna kwestia, zwłaszcza dla restauratorów, którzy serwują dania wegetariańskie, zawierające te składniki. Niestety, wegan tym nie nakarmią, chociaż najbardziej by się starali.
“Ostatnio byliśmy z kumplami w górach. Idziemy na obiad. Z dań bezmięsnych w karcie – ryby (no oczywiście, przecież to nie z mięsa, tylko z kartonu), pierogi z soczewicą, placek zbójnicki z leczo warzywnym. Pytam, jak zostało zrobione ciasto na pierogi. Pani kelnerka nie rozumie pytania, precyzuję je zatem: czy ciasto jest z dodatkiem mleka i jajek (tak, zdarza się), czy klasycznie na wodzie i mące. Pani potwierdza, że tylko woda i mąka. Już chciałem zamawiać, gdy dopytałem o soczewicę – gotowana w bulionie i dosmażana na masełku. No to odpada.” – pisze Bartek na portalu podróże.gazeta.pl
W polskich restauracjach często nie odróżnia się wegetarianizmu, od weganizmu, dlatego przedstawiciele tej drugiej diety podchodzą często z ograniczonym zaufaniem do proponowanych im dań. Najbezpieczniej czują się oczywiście w knajpach wegańskich, ale i tych wciąż jest jeszcze u nas mało. Warto więc pomyśleć nad dorzuceniem do swojej oferty, jednej lub dwóch pozycji dla naszych wegańskich klientów. Jeśli się sprawdzi, możemy ofertę rozszerzyć.
Danie dla weganina, będzie zawierało produkty roślinne oraz zbożowe, które zawsze znajdziemy w magazynie, więc dlaczego nie spróbować? Pamiętajmy jednak, aby nie starać się na siłę ich udobruchać na przykład sosikiem na kostce rosołowej, majonezem czy śmietaną w surówce. To nie zadziała, a jedynie może nam zaszkodzić, wywołując niezadowolenie i zdenerwowanie klienta.
W wegetarianizm też początkowo mało kto wierzył, a teraz? Już milion Polaków deklaruje życie na diecie wegetariańskiej. Naukowcy prowadzą badania nad jej pozytywnym działaniem na nasz organizm, także lekarze zalecają ją w przypadku niektórych chorób. Restauracje, które nie posiadają w swoim menu zakładki “dania wegetariańskie” uchodzą za mało atrakcyjne, a zdarza się, że zyskują negatywne opinie w internecie, właśnie od przedstawicieli tej grupy klientów.
Warto więc zaopatrzyć się w fachową literaturę i zgłębić wiedzę na temat weganizmu. Pamiętajmy, aby podzielić się nią również z personelem i wspólnie ustalić politykę obsługi wegan. Takie podejście do sprawy zdecydowanie zaprocentuje. Pomysły na potrawy wegańskie, możemy podpatrywać u samych wegan, jak choćby blogu wegeprzepis lub blogwegański.
Źródło: Youtube.pl, Autor: Otwarte klatki, data publikacji: 20.04.2015
Źródła: podróże.gazeta.pl, Youtube.pl, natemat.pl, poradnikzdrowia.pl
Autor: Izabela Głód
fajny wpis . ostatnio byliśmy w grupie 11 osób przejazdem przez wawe. i dzięki nam zarobiła jedna restauracja, bo oprócz zwykłego menu , mieli też drugie dla wegan . jedyna szkoda że trzeba było się o to zapytać. niema się czego wstydzić = na stoliku może być menu zwykłe i wegańskie
Pingback:BLOG POSbistro - Restauratorze, czas zainteresować się tym glutenem
Sporo restauracji nie zwraca uwagi na preferencje żywieniowe klientów i wychodzą później takie kwiatki. Za profesjonalizm i fajne podejście do wegetarianów i weganów cenię sobie warszawski Zachodni Brzeg. Pozycje w menu są dla wszystkich upodobań, co bardzo mi się podoba. Do tego jest to kuchnia bliskowschodnia, więc już z zasady są to treściwe i dobrze przygotowane dania, a nie warzywa z wody 🙂