Na czym polega sukces food truck’ów?

Niektórzy nie dawali im szans na długie utrzymanie się na rynku, z niecierpliwością czekając na najmniejszy błąd. Inni szybko dostrzegli w tym łatwe pieniądze i pospieszyli otworzyć własny punkt – jednym to wyszło, a inni boleśnie przekonali się, że to nie biznes dla osób chcących pójść na łatwiznę. Doświadczenie pokazuje, że ludzie w tej branży to niesamowicie wytrwali, nowocześni i przede wszystkim dobrze zorganizowani przedsiębiorcy. Dowodem na to, jest niesłabnąca popularność i kilka marek, które już teraz znaczą więcej niż niejedna restauracja. O kim mowa? Oczywiście o food truckach i środowisku, które je tworzy i utrzymuje wciąż na bardzo wysokim poziomie.

Street food, wbrew powszechnej opinii nie jest zupełnie nowym tworem na rynku polskim. Już od dawna przy placach targowych lub na dworcach można było spotkać się ze sprzedażą ciepłych posiłków właśnie w przyczepach, lub w odpowiednio do tego przystosowanych furgonetkach. Niemniej wykreowany wtedy wizerunek takich obiektów pozostawiał wiele do życzenia, a stało się tak za sprawą jakości sprzedawanych w nim potraw.

Teraz street food wraca ze zdwojoną siłą i nie kojarzy się już z ostatnią deską ratunku głodnego człowieka. Teraz sami chętnie odwiedzamy ulubione trucki, korzystamy z programów lojalnościowych, oznaczamy ciekawe miejsca i przede wszystkim z chęcią wracamy.

Postaramy się teraz przybliżyć profil idealnie prowadzonego food trucka, aby móc zobrazować Wam, jak ten proces działa ‘od kuchni’. Zaczynamy!

Jakość na pierwszym miejscu

praktycznie każdy food truck jest transparentny w internecie, toteż bardzo łatwo wystawia się na osąd swoich klientów. Jedna, czy dwie złe opinie na temat jedzenia, to jeszcze nie tragedia, ale jeśli powtarzają się one notorycznie, taki Food Truck zdany jest już tylko na łaskę przypadkowych przechodniów, ponieważ zarówno ‘zmobilizowani’ klienci, jak i środowisko szybko się od niego odwrócą. Towarzystwo street foodowe doskonale wie, że złe opinie o jednym trucku mogą się odbić negatywnie na pozostałych, traktując wszystkich jako całość, co często jest niesprawiedliwym osądem. Wniosek z tego taki, że aby mieć poparcie u kolegów z branży, należy przede wszystkim dbać o własnych klientów.

Brak konkurencji

Podczas wielu paneli dyskusyjnych, które przeprowadzaliśmy na terenach całej Polski, często spotykaliśmy się z opiniami restauratorów, że największym błędem wśród osób z branży jest chęć konkurowania ze sobą za wszelką cenę. W food truckach, drodzy Państwo, ten problem nie istnieje. Niebywałe, prawda? Właściciele food trucków doskonale wiedzą, że trzymanie się razem, daje o wiele większe możliwości, w postaci np. tworzenia przestrzeni street foodowych, organizowania wydarzeń, czy dzielenia się tzw. know how. Warunkiem nadrzędnym takiej współpracy jest oczywiście wysoka jakość jedzenia i obsługi (o czym wyżej).

Papierkologia uproszczona do minimum

Food truckowcy doskonale wiedzą, że  czas to pieniądz, dlatego cokolwiek może pomóc im go oszczędzić decydują się na to bez wahania. Ogarnięcie biznesu, w którym każdego dnia realizuje się od kilkudziesięciu do nawet kilkuset paragonów, jest nie lada wyzwaniem. Aby nie utonąć w masie karteczek, obliczeń, magazynu,  raportów sprzedażowych i całej tej niekończącej się matematyki, managerowie takich punktów często decydują się na systemy sprzedażowe, które tę pracę za nich wykonają. Czytaj o POSbistro.

Stała kontrola

Mając kilka punktów street foodowych, wysyłając je na różne zjazdy itp. ważne jest aby nie tracić kontroli nad ich pracą. Do tego jednak konieczne są pewne mechanizmy, które w prosty i przejrzysty sposób umożliwią podgląd danych sprzedażowych w czasie rzeczywistym. Dzwonienie do personelu, lub wysyłanie im maili z prośbą o wyniki, odpada. Jednak jednym z lepszych rozwiązań jest np. aplikacja POSowner, która działa z systemem sprzedażowym POSbistro i zainstalowana na smarfonie zapewnia stały dostęp do podglądu utargu, czy liczby i zawartości rachunków.

Ciężka praca

“Nie bójcie się ciężkiej pracy, bo tylko jej wyniki pozwolą Wam uwierzyć, że warto mieć odwagę marzyć.” – mówi na jednym z filmów reklamowych Mateusz Szpak, właściciel sieci food trucków “Frytki Belgijskie w Krakowie”. To istotna wskazówka, zwłaszcza kiedy mówimy o biznesie, w którym praca wiąże się z dokuczliwym działaniem warunków atmosferycznych, takich jak mróz czy upał, lub kiedy w krótkim czasie trzeba wykonać masę zamówień. Ciężka praca to klucz do sukcesu i nieliczni pokazali, że naprawdę się ona opłaca.  

 

Czytaj również: Czy Food Truck to opłacalny biznes?

Autor: Izabela Głód

 

New Call-to-action

Dodaj komentarz